czwartek, 18 lipca 2013

Sekret długich i mocnych paznokci


 Moje paznokcie przeżyły rewolucje w wyglądzie i kondycji, a to wszystko dzięki kilku rzeczom, które zastosowałam na początku roku, kiedy ich stan był już nie do zniesienia, a ja poszukiwałam ratunku. Zacznę od tego, że zawsze nosiłam krótkie paznokcie, nigdy nie udało mi się ich zapuścić do takiej długości jaką mają teraz, a nawet połowy tego. Moje paznokcie od kiedy pamiętam były raczej miękkie, więc wystarczyło kilka obowiązków domowych żebym zmuszona była sięgnąć po nożyczki i je skrócić do maximum, ponieważ zaraz pojawiały się pęknięcia po bokach. Dodam jeszcze, że stosowałam również odżywki do paznokci, które w żaden sposób nie radziły sobie z moim problemem, jedną z nich była Eveline  SOS dla kruchych i łamliwych paznokci po której odczuwałam okropny ból w paznokciach, więc nie było możliwości stosowania jej dalej. W końcu pogodziłam się z tym faktem i nosiłam zawsze maksymalnie krótkie paznokcie. Na początku tego roku ich stan zdecydowanie się pogorszył, zaczęły łamać się w poprzek! Zdecydowanie zaniepokoiłam się i zupełnie nie wiedziałam czym jest to spowodowane, gdzie mam szukać ratunku. Zdziwiło mnie to, tym bardziej, ponieważ jadłam dużo owoców i warzyw, z resztą jak zawszę, więc nie chodziło tu na pewno o niedobór witamin. Badania miałam też w porządku. Postanowiłam mimo wszystko na początku zaopatrzyć się w jakiś suplement diety, który poprawi ich kondycję, tak więc postawiłam na Merz Special oraz Capivit Total Action ( Merz Special wybrałam 2 opakowania ), dodatkowo koleżanka poleciła mi Regenerum serum wzmacniające paznokcie i tak przez 2/3 miesiące trwałam w tej "kuracji" mając nadzieje, że zauważę zmianę. Nie malowałam paznokci niczym, stosowałam tylko Regenerum, kilka razy dziennie. Nie zauważałam żadnej zmiany w paznokciach, dosłownie nic się nie poprawiało, więc postanowiłam poszukać w internecie i tak znalazłam odżywkę keratynową z Gal i Nail Tek, co było strzałem w dziesiątkę. Zaczęłam od Nail Tek, na początku nakładałam na paznokcie jedną warstwę i kolejną codziennie przez tydzień. Po tygodniu zmyłam odżywkę z paznokci i zaczęłam stosować Gal, wsmarowując w paznokcie codziennie a na noc dodatkowo nakładałam grubą warstwę kremu do rąk i zakładałam rękawiczki bambusowe. Taką kurację robiłam sobie zamiennie co tydzień przez ( tylko) 4 tygodnie!, kiedy zauważyłam jak w niesamowitym tempie moje paznokcie zaczęły rosnąć i stały się twardsze. Moi bliscy nawet zauważyli zmianę, czyli możecie sobie wyobrazić :)

Na tą chwilę używam Nail Tek jako base coat pod lakier oraz odżywki z Gal co kilka dni na noc po zmyciu lakieru i jestem bardzo zadowolona z wyglądu, jak i niesamowitej kondycji, ponieważ stały się twarde jak nigdy. Wiadomo czasami się łamią, a raczej, kiedy zahaczę o coś to muszę je troszkę skrócić, ale nie jest to częste. Dodatkowo nie rosną już tak szybko, jak na początku. Piłuje je raz na tydzień, a wcześniej można powiedzieć, że zdarzało się co dwa dni, tak szybko rosły :)





 Kapsułkę z odżywką nacinam mały otwór z brzegu, nakładam po jednej kropli na każdy paznokieć i wcieram z każdej strony paznokcia dodatkowo masując skórki. Jedna kapsułka starcza mi ma 3 użycia, także produkt jest dodatkowo bardzo wydajny i niedrogi (około 14zł za 48kapsułek), można go znaleźć w każdej aptece bądź na allegro (swoją drogą uważam, że kosmetyki Gal są bardzo dobre, niedrogie i niestety raczej niedoceniane, a szkoda).





 To jest mój podstawowy zestaw, jaki używam do ich pielęgnacji, nie używam niczego więcej, oprócz oczywiście kremów do rąk. Zmieniłam pilnik w trakcie stosowania odżywek. Wcześniej używałam ceramicznego lub szklanego pilnika, które nie przypadły mi do gustu. Ceramiczny miałam wrażenie, że szarpał mi brzegi paznokcia, a szklany był słaby jak dla mnie, czasami zahaczał mi skórki i tworzył zadziory, wiec zaopatrzyłam się w zwykły papierowy o bananowym kształcie, który ma dwa stopnie grubości ( kupiłam go na allegro). Kiedy chce znacznie skrócić paznokcie używam grubszej strony, wtedy szybciej i sprawniej to idzie, a żeby wygładzić lub wyrównać stosuje gładszą stronę. Dodatkowo wcześniej stosowałam drewniane patyczki do odpychania skórek, ale zmieniłam na gumowy Peggy Sage (również na allegro dostępne), ponieważ drewniane były zbyt inwazyjne i naruszały płytkę paznokcia - płytka rosła wtedy chropowata. Standardowo od zawsze do zmiękczania skórek używam preparatu z Eveline, dzięki niemu moje skórki są cały czas miękkie, nie muszę ich wycinać wystarczy, że je odsuwam raz na jakiś czas -  bardzo dobry produkt! i na zakończenie po pomalowaniu paznokci i ich wyschnięciu, smaruje skórki olejkiem z Catrice Nail Cuticle Softener, ale tutaj myślę, że każdy się sprawdzi.




 Tak prezentują się moje paznokcie na dzień dzisiejszy ( w życiu nie pomyślałabym, że będą takie długie ).



 A tak już pomalowane lakierem.





 Teraz bawię się w różne wariacje paznokciowe, a co :)




Oczywiście to, co u mnie się sprawdziło, wcale nie musi u Was, ale warto spróbować, ja opracowałam już swój sposób na twarde, zadbane paznokcie i jestem bardzo zadowolona z efektów.

Pozdrawiam
Kasia :)




2 komentarze: