czwartek, 20 marca 2014

Płyny micelarne - hity i kity




Od momentu, kiedy zaczęłam swoją przygodę z makijażem, zawsze zwracałam szczególną uwagę na demakijaż. Był on i jest nadal jednym z najważniejszych części/etapów pielęgnacji wieczornej. Nigdy też nie byłam zwolenniczką mleczek, chociażby ze względu na nieprzyjemne uczucie towarzyszące rozprowadzaniu na twarzy, nie wspomnę o mozolnej skuteczności ( w mojej opinii ). Głównym kryterium jakim posługiwałam się przy wyborze idealnego płynu micelarnego, była - szybka skuteczność! Nie istotne jest dla mnie, czy dany płyn nawilżał, czy też zostawiał lub nie film na twarzy, ponieważ po demakijażu oczu i twarzy zawsze myje twarz wodą z oczyszczającym żelem/ płynem i myślę/mam taką nadzieję, że każda z was zdaje sobie sprawę, że sam demakijaż płynem micelarnym/mleczkiem nigdy nie usunie wszystkich zanieczyszczeń, które gromadzą się w porach, że demakijaż to tylko pierwszy etap oczyszczania. Jeśli jednak dany osobnik powodował uczulenie lub szczypanie oczu bądź ich okolic, to w takim przypadku bardzo się nie lubiliśmy i szybko żegnaliśmy. Wiadomo jest, że przy owym demakijażu zależy nam bardzo na czasie, pod koniec dnia, kiedy padam na twarzy :), chce szybko pozbyć się makijażu i przejść do dalszych czynności "łazienkowych". Kiedy jestem w stanie usunąć z łatwością tusz z rzęs, eyeliner za pomocą jednego wacika kosmetycznego na każdą powiekę, przytrzymując go kilkanaście sekund (nie trąc! o zgrozo!) jestem w pełni usatysfakcjonowana i z ogromną przyjemnością mogę polecić dany produkt innym. Tak więc tym optymistycznym wstępem możemy przejść do rzeczy, omówię płyny, z którymi miałam do czynienia w sensie pozytywnym i negatywnym. Niektórych używam od lat i nigdy mnie nie zawiodły, a o innych wolę zapomnieć.


 Vichy Pureté Thermale 3en1 - Przeznaczony do wrażliwej skóry i oczu. Jest najprostszy i najdelikatniejszy w składzie w stosunku do reszty i w mojej opinii stanowi to jego ogromny atut, jest najlepszy! Wystarczy niewielka ilość na waciku, aby bez problemu usunąć makijaż oczu i twarzy bez niepotrzebnego tarcia okolic wrażliwych. Jest delikatny, ale bardzo skuteczny, nie podrażnia, nie wysusza skóry, nie pozostawia żadnego filmu, zapach ma neutralny, jest bardzo przyjemny i łatwy w stosowaniu. Używam go od lat, a jedyną jego wadą jest cena, ponieważ kosztuje 43,99zł za 200ml! oczywiście nigdy nie kupuję go w takiej cenie, zawszę poluję na okazję i zazwyczaj płacę za niego około 23zł, przeważnie w superpharm często można go spotkać  na promocji bądź będąc posiadaczką karty lifestyle, otrzymuje bon ze zniżką. Mój numer 1.

 AA Technologia Wieku, Ultra nawilżenie (Kwas hialuronowy + Prowitamina B5) - Jest to pierwszy płyn micelarny z jakim miałam do czynienia, czyli powiedzmy, że ponad 10lat udanego związku :) Sentyment straszny :) ale pozytywnie, na cale szczęście jako pierwszy okazał się  również bardzo dobry, dopóki nie wpadł mi w ręce Vichy, nie wyobrażałam sobie nawet możliwości sięgnięcia po inny. Spełniał i spełnia moje oczekiwania do dnia dzisiejszego. Ilekroć nie mam okazji zakupu Vichy zawsze wracam do AA. Moim zdaniem stoją razem na podium, jednak Vichy z jakiegoś powodu przyjemniej mi się używa. Jedyną rzeczą jaka zaskoczyła mnie jakiś czas temu (tak na marginesie) była zmiana szaty graficznej, składu, ceny i pojemności - co wywołało u mnie mieszane uczucia, jako wierna i wieloletnia klientka poczułam się trochę oszukana. Niby tylko zmiana opakowania, a co się okazało, to wszystko zostało zmienione. Zacznijmy od tego, że pojemność była 250ml, a jest 200ml, cena wzrosła o 2/3zł, ale ze względu na mniejszą pojemność wychodzi i tak więcej, szata graficzna jest mi obojętna, ta sama kolorystyka opakowania, kształt butelki mniej więcej ten sam, dozownik - zmiana na korzyść, ze starej wersji wydobywało się czasami za dużo produktu. W końcu skład: kwas hialuronowy zszedł na dalszy plan co logiczne oznacza, że jest go mniej, produkt jest teraz bezzapachowy - nie ma już w składzie "pafrum", co uważam za ogromy plus, ponieważ coraz więcej osób poszukuje takich kosmetyków, jest jeszcze, a raczej już nie ma "Durvillea Antartica extract" - substancja hydrofilowa tworząca na powierzchni skóry i włosów film, który wiąże wodę (ogranicza TEWL, czyli transepidermalną utratę wody) i wpływa na odpowiednie nawilżenie. Kondycjonuje skórę i włosy, czyli zmiękcza i wygładza. Ogólnie nie ujmuje to wszystko produktowi w żadnym stopniu, nadal jest tak samo dobry jak był, gdybym nie wiedziała o tych zmianach zwróciłabym tylko uwagę na brak zapachu.

 Bioderma Hydrabio H2O - Od czego tu zacząć, hmm... :) Na początku powiem tak; na pewno nie kupię go więcej i odradzam zakup każdemu, jeśli coś nie spełnia obietnic producenta, nie należy zawracać sobie tym głowy. Kupując kremy z tej serii otrzymałam płyn do każdego jako gratis, więc "zgrzytać zębami" nie muszę. Druga sprawa, nie rozumiem naprawdę uwielbienia co do miceli tej firmy, miałam okazję używać też wersji Sensibio w stosunku, do której słyszałam tyle "achów" i "ochów" i już po pierwszym użyciu pomyślałam sobie, o co cho?! Mało, że miałam uczucie jakbym miała piach w oczach, to po kilkunastu sekundach trzymania płatków na powiekach wyglądałam jak przerażona panda :) Po prostu porażka jakaś. Fakt, że ten Hydrabio nie robił mi takiej krzywdy z oczami, to i tak słabiutko sobie radził, a za cenę regularną tego produktu mogę dostać dwa świetne płyny z Vichy. Skład jest całkiem niezły, ponieważ zawiera wiele ekstraktów owocowych, ale co z tego, jeśli i tak nie działa. Żegnam się z tym osobnikiem, a wam odradzam tą znajomość! :)

 Dermedic HydraIn3 Hialuro - Producent pisze: Zalecany do oczyszczania wrażliwych oczu i skóry, również dla osób nietolerujących tradycyjnych preparatów do demakijażu - może i tak jest, ale znowu, niech to działa! Żeby usunąć tusz z rzęs zużywam 3 wacików na każdą powiekę tak, więc nie można nazwać tego płynu wydajnym i w rozsądnej cenie. Jedyny plus, jaki widzę w tym produkcie, to zapach, przyjemny, świeży, ogórkowy zapach typowy we wszystkich kosmetykach tej linii. Tak więc moja opinia na temat tego produktu się kończy. Ten płyn, jak i Biodermy może również służyć, to demakijażu tylko i wyłącznie twarzy i szyi, czy też do tonizacji skóry twarzy przed nałożeniem kremu, dodatkowo dla osób, które nie malują się na co dzień,  a chciałyby oczyszczać swoją twarz z zanieczyszczeń środowiska - w takich przypadkach obydwa spiszą się doskonale, ale, tak jak wiemy zastosowanie ich powinno być szersze.


Jeśli chodzi o inne płyny, używałam też Lirene z Witaminą C, o którym wspomniałam w denku tutaj oraz płyn micelarny Tołpa Dermo face, który jest zaskakująco niezły, trafiłam na niego przypadkiem, ponieważ często podróżuje samolotem, potrzebowałam małej pojemności, która nie będzie zajmować zbyt dużo miejsca w bagażu podręcznym, a wystarczy na kilka dni. Pojemność 75ml za chyba niecałe 10zł, w sprzedaży dostępne są również pełnowymiarowe opakowania 200ml i 400ml, kiedy porównałam go z resztą okazało się, że skład jest bardzo zbliżony do Vichy i AA. Tak więc również mogę go polecić, jeśli nie miałyście jeszcze okazji wypróbować, a szukacie czegoś dobrego.



Mam nadzieję, że w jakimś stopniu rozwiałam wasze wątpliwości co do tych płynów bądź utwierdziłam w przekonaniu, jeśli zastanawiałyście się nad zakupem któregoś z wymienionych przeze mnie.

Pozdrawiam
Kasia



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz